Intymność – uwodzenie, nieśmiałość, sposoby na udany związek.

Posts Tagged ‘zdrada

Masz prawo wiedzieć, czy partner jest uczciwy i czy cię nie oszukuje, ale pamiętaj: sprawdzam znaczy – nie ufam. Zdania na temat kontroli są podzielone. Niektóre osoby uważają, że tajemnica korespondencji jest święta i pewnych rzeczy nie należy robić. Te osoby widocznie nie zostały nigdy zdradzone. Jeśli zostaną zdradzone, nie będą twierdziły, że nie należy sprawdzać partnera, kiedy ma się podejrzenia, a rozmowa nie wystarcza.

Naruszenie tajemnicy korespondencji jest złe, ale skoro masz wątpliwości, można powiedzieć, że jest to siła wyższa.

Zanim cokolwiek sprawdzisz, zastanów się, dlaczego przestajesz ufać swojemu partnerowi? Co skłania cię do tego, aby sprawdzać, czy to, co mówi, jest prawdą? Czy daje ci jakieś jasne podstawy, przesłanki do tego? Czy wszystko, co planujesz: sprawdzanie billingów, e-maili, gadu-gadu, komórki itd. jest naprawdę konieczne? Czy nie można tego uniknąć? Czy wszystkie sposoby porozumienia zawiodły? Jeśli tak – nie ma innego wyjścia.

Jeśli sprawdzasz partnera, musisz się przygotować na to, iż coś znajdziesz. To jest ważna prawda, którą trzeba sobie przyswoić. Trzeba się z tym pogodzić wcześniej. Podchodzenie do sprawy w sposób: „i tak nic nie znajdę” jest oszustwem. Tak rozumując, człowiek oszukuje sam siebie.

Skoro nie wierzysz partnerowi, to znaczy, że masz jakieś podstawy. Zastanów się, co będzie w sytuacji, w której okaże się, że twoje potwierdzenia są prawdziwe? Znajdziesz listy, korespondencję elektroniczną, zapis na gadu-gadu, zdjęcia – cokolwiek. Co wtedy zrobisz? Musisz się zastanowić wcześniej nad tym. Jak zareagujesz znajdując coś, w czego istnienie często nie wierzysz? Poznając drugie życie osoby, która – wydawało się – do tej pory nie miała przed tobą tajemnic. To bardzo poważne przeżycie, zastanów się więc, czy warto. To może zniszczyć wszystko, może jednak też wiele uratować.

Zapewne zastanawiasz się, do czego mogą być ci potrzebne dowody. Najczęściej to nie jest zwykłe widzimisię. Chcę mieć dowody, bo… po prostu chcę je mieć. Takie podejście nie jest zbyt zdrowe. Musisz wiedzieć, w jakim celu szukasz dowodów. Co chcesz nimi osiągnąć?

Powtórzę ponownie: Jeśli widzisz u partnera zachowania takie, jak we wcześniejszych rozdziałach, to oznacza, że twój związek jest zagrożony. Możesz starać się go ratować. Równie dobrze możesz chcieć mieć tylko dowody. Dowody na zdradę. Wiesz już, do czego potrzebne są dowody? Pamiętaj, że mężczyźni najczęściej wszystkiego się wypierają. Nie przyznają się do niczego. Dopiero dowody są w stanie skłonić ich do przyznania się. Jednak zawsze starają się odwrócić sytuację na swoją korzyść. Kobiety łatwiej niż mężczyźni przyznają się do zdrady, do błędu. I najczęściej łatwiej na nich wymóc przyznanie się do zdrady.

Jednak tylko niepodważalne dowody w postaci wydruków rozmów, esemesów, zdjęć – sprawią, że unikniesz upokarzającego dochodzenia prawdy. Wystarczy, że pokażesz dowody i możesz przystąpić do dalszego działania. Może to być chęć naprawy związku, zgłoszenie się do specjalisty. Może to też być decyzja o rozstaniu, o rozwodzie. Wszystko zależy od ciebie. Mając dowody, jesteś w lepszej sytuacji. To ty ustalasz warunki ewentualnego dalszego wspólnego życia. Dowody dają ci władzę nad partnerem. Możesz go zniszczyć, możesz mu wybaczyć. Wszystko zależy od tego, jak bardzo cię zranił i jak bardzo go kochasz. Zapamiętaj – dowody dają władzę. Jednak zapoznanie się z nimi wymaga ogromnej siły. To straszne przeżycie.

Autor: Michał Dziurdzik

Fragment pochodzi z książki „Oblicza zdrady”.

Chcesz poczytać więcej na ten temat? Kliknij tu.

Dlaczego i jak do niej dochodzi?

Czas, aby odpowiedzieć sobie na podstawowe pytanie: „Dlaczego
ludzie wykorzystują Internet, aby zdradzać?”. Odpowiedź wbrew
pozorom nie jest trudna. Wpływa na to przeświadczenie o całkowitej
anonimowości. Nie trzeba też brać odpowiedzialności za słowa
i zachowania. Można momentalnie się stać kimś, kim by się chciało
być i na moment zagrać jego rolę bez najmniejszych konsekwencji.
Można bardzo łatwo realizować swoje najbardziej ukryte marzenia,
także te erotyczne. Najczęściej pozornie bez żadnych konsekwencji.
Eksperymentowanie w Internecie ze swoją tożsamością może
prowadzić do poważnych konsekwencji.

Internauci wchodząc w rolę kogoś innego, by sprawdzić, jak będą się
czuli, gdy nowa rzeczywistość stanie się dla nich dostępna,
zapominają o tym, co jest ważne. Nie liczą się z konsekwencjami.
Wszystko staje się dla nich bardzo ulotne. Nie widzą, że bardzo
szybko przekraczają cienką linię, która jest granicą. Uważają
najczęściej, że skoro grają kogoś innego, to zdrada nie dotyka ich
partnera. To jest oczywiście błędne. Warto wiedzieć, że nic nie
usprawiedliwia „dobrej zabawy”, jaką jest zdrada. Nie warto się
oszukiwać. Jeśli wcielasz się w rolę kogoś innego, to i tak zdradzasz
swojego partnera. Przybrana tożsamość nie chroni cię przed
skutkami twojego postępowania.

Najbardziej na zdradę internetową narażone są związki nadwątlone
przez czas. Związki, w których ogień namiętności już wygasa.
Internauta nie widzi drugiej osoby w jej codziennym środowisku. Nie widzi jego wad. Nie widzi danej osoby w sytuacjach codziennych,
w relacjach z innymi ludźmi. Nie widzi tego, że druga osoba bywa
zniechęcona, rozdrażniona, zdenerwowana. Tworzy sobie
wyimaginowany obraz drugiej osoby. Przypisuje jej takie zalety,
jakich brak jego aktualnemu partnerowi. Dzieje się tak dlatego, że
wie o drugiej osobie tylko tyle, ile się od niej dowie. Dlatego łatwo
jest drugą osobę idealizować. Dzięki temu odżywają emocje, ludzie
zaczynają żyć życiem swoich wirtualnych przyjaciół. W ich życie
wkracza coś nowego. Tylko trzeba pamiętać, iż jest to wyobrażenie
drugiej osoby. I właśnie w takim wyobrażeniu, w takim idealnym
obrazie można się zakochać bez pamięci. A wyobrażenia mają to do
siebie, że zazwyczaj bardzo się różnią od rzeczywistości. I nie są to
najczęściej różnice in plus.

Najgorzej jest w sytuacji, kiedy aktualny partner nie pokazuje, jak
bardzo mu zależy na udanym związku. Wtedy osoba, która nie jest
szczęśliwa w takim związku, zaczyna mieć niskie poczucie własnej
wartości. Nie czuje się spełniona, szczęśliwa w związku, kochana,
atrakcyjna. Wtedy bardzo pociągająca staje się właśnie osoba
poznana w Internecie. Taki internetowy znajomy, który z czasem
staje się internetowym kochankiem, sprawia, iż nieszczęśliwa do tej
pory osoba nagle znajduje cel w swoim życiu. Znowu zaczyna się czuć
atrakcyjna, potrzebna i akceptowana. Przychodzi to o tyle łatwo, że
taki kochanek jest na wyciągnięcie ręki. Zawsze odpisuje, zawsze
pisze miłe słowa.

Do internetowej zdrady dochodzi znacznie łatwiej niż do zdrady
w świecie realnym. Tutaj odległość, status społeczny, konwenanse –
najczęściej się nie liczą. Wszystko jest proste, wystarczy kliknąć,
napisać parę słów – i już wszystko wiadomo. Jest to takie proste, że
wydaje się nierealne. Skoro wydaje się nierealne, to zapewne jest nieszkodliwe. Fałsz, jest to normalna zdrada. I warto o tym
pamiętać.

Zastanów się więc, czy swoim postępowaniem nie popychasz
partnera w ramiona kogoś innego. Czy nie sprawiasz, że partner
musi szukać czułości poza związkiem? Że oddalacie się od siebie?
Widzisz, jak stosunkowo prosta jest internetowa zdrada? Jak
niewiele potrzeba, aby przekroczyć cienką linię? Jak niewiele
potrzeba, aby zniszczyć związek?

Tekst pochodzi z książki „Oblicza zdrady”.

Autor: Michał Dziurdzik
Więcej na temat zdrady znajdziesz TU.

Zdrada czy wierność – jaki jest charakter człowieka?

autorem artykułu jest Aleksander Sowa
Czasem jest to próba, z której dwoje wychodzi zwycięsko a czasem jest to koniec… On ma młodszą od żony kochankę a ona ma lepszego kochanka niż jej bogaty i znudzony nią mąż… Zdrada, wierność, seks, pożądanie, namiętność, żar i dwoje ludzi naprzeciw siebie niepewnych swoich uczuć.

Niemal od zawsze człowiek zastanawiał się czy istota jego seksualności jest mono – czy poligamiczna. Prezentowane tutaj są dwa skrajne podejścia. Pierwsze, które zakłada że człowiek ze swej natury jest poligamiczny, a zatem nie istnieje takie pojecie jak zdrada. Jedynie zakazy kulturowe, normy moralne i wierność partnerowi jest wynaturzeniem… dlaczego więc trzeba rezygnować z czegoś w imię czegoś drugiego, kuszącego, magnetycznego?

Drugie podejście zakłada jednak, że człowiek jest wybitnie monogamiczną jednostką i wszelkie zdrady są niczym innym jak tylko zwyrodnieniem związku dwojga ludzi. Zdrada jest złem, wpływa destrukcyjnie na partnerstwo i zabija miłość.

Pomiędzy tymi przeciwstawnymi biegunami na temat natury popędu seksualnego wykształciły się jeszcze inne – pośrednie teorie. Jedną z najbardziej rozpowszechnionych – jednocześnie, tą która od wielu pokoleń w naszych kręgach kulturowych jest lansowana – to taka, że różnice płci dotyczą również i tej sfery. W myśl tego założenia popularnym i niemal prawdziwym poglądem stało się twierdzenie jakoby to kobiety były z natury monogamiczne, natomiast mężczyźni jako samce naszego gatunku przystosowani psychicznie do rozpowszechniania jak najszerzej swojego materiału genetycznego – są poligamiczni. Nie potrafią zatem być wierni jednej partnerce przez dłuższy czas a wszelka wstrzemięźliwość w tym zakresie jest niemożliwa. Szczególnie ten ostatni pogląd jest szczególnie chętnie przez obie płcie przywoływany, zapewne dlatego, że dla obu niewiernych płci jest on po prostu wygodny. Mężczyźni mogą tłumaczyć swoje zdrady rzekomą naturalną konstrukcją psychoseksualną a niewiernym kobietom łatwiej zdradza się w obliczu przekonania, że kobiety tego nie robią bo jest to wbrew ich naturze… Zdają się to potwierdzać również statystyki. Tymczasem…

Prawda jest taka, że sam popęd seksualny nie ma własnej natury ale jego wtórny charakter jest wyłącznie odbiciem osobowości człowieka i jego systemu wartości. Warto również pamiętać, że człowiek jako istota żyjąca w przestrzeni czasowej zmienia się. I tak mężczyzna, który był zawsze wierny swojej partnerce na skutek osłabienia więzi emocjonalnej z nią – zaczyna zdradzać albo też kobieta, która zdradzała jako narzeczona, po założeniu rodziny staje się wierna wcześniej zdradzanemu partnerowi. Jedni zdradzają raz i więcej nie zdradzają, inni zdradzają raz i porzucają zdradzonego partnera dla nowego kochanka i wreszcie ostatnia grupa zdradza permanentnie, stale – bez wiedzy stałego partnera. Czasem bywa i tak, że stały partner jest świadomy zdrad. Dla niektórych zdrada wynikająca z zainteresowania wyłącznie seksualnego jest zupełnie inaczej kategoryzowana niż zdrada, u której podłoża leży więź emocjonalna z kochankiem. Inną wartość ma zdrada homoseksualna a inną heteroseksualna. Jednak zdrada, pozostaje zawsze grzechem, niewiernością i kłamstwem tak samo jak wierność jest pewnego rodzaju zakazem. Na polu związków międzyludzkich zakresie przecież istnieją niezliczone meandry związków, powiązań, możliwości i układów a pomiędzy wiernością z rozwiązłością będzie zawsze istniał dysonans żaru, namiętności, uczuć i starcia pożądania z pragnieniem czystości.

Warto zdawać sobie sprawę, że – szczególnie pod wpływem kultury masowej – więzi międzyludzkie i powszechnie akceptowane normy moralne także ulegają przewartościowaniu. Człowiek się zmienia. Obecnie seks przedmałżeński jest właściwie przez większość dopuszczalny, podczas gdy jeszcze 25 lat temu było to trudne do zaakceptowania (u nas). W niektórych kulturach również wielożeństwo jest akceptowane a gdzie indziej zdrada jest karana nawet śmiercią.

Wierność partnerowi jest wypadkową działania kilku wektorów sił: siły i charakteru związku emocjonalnego z partnerem, stopnia zadowolenia z kontaktów seksualnych, poziomu libido, aktualnej sytuacji życiowej, potrzeby zmian i nowości oraz mechanizmów hamujących (np. sumienia, zakazów religijnych, obawy przed zdemaskowaniem itp). Okazuje się, że wierność lub jej brak jest wynikiem działania ww. czynników w zestawieniu z osobowością człowieka a nie jak się uważa – z poligamicznym lub też monogamicznym charakterem popędu seksualnego. Człowiek bowiem ze swej natury nie jest ani poligamiczny ani monogamiczny.

Poparciem tej tezy są przykłady z życia. Mężczyźni potrafią być wierni jednej kobiecie tak samo jak kobiety skutecznie umieją zdradzać swoich partnerów często z ogromnym wyrachowaniem. Oczywiście należy sobie zdać sprawę z tego, że oprócz charakteru człowieka, wpływ na zachowania poligamiczne lub monogamiczne mają czynniki zewnętrzne – długa abstynencja seksualna, alkohol, zmiana sytuacji w związku partnerskim jednak to osobowość człowieka ma decydujące znaczenia.



Aleksander Sowa

———————-

www.wydawca.net

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl


Statystyki

  • 34 943 hits

Najczęsciej klikane

  • Brak